Inwestowanie w ziemię jest chyba najmniej ryzykowne w porównaniu z resztą rodzajów inwestycji. Ostatnie trzy dekady pokazały, że dawne grunty popegeerowskie rzadko kiedy leżą odłogiem. Większość tej ziemi dawno już jest w prywatnych rękach i, jeśli jest zagospodarowana, to jej właściciele wyraźnie korzystają z unijnych dopłat.
Co na popegeerowskiej ziemi?
To może być ciekawa analiza, gdybyśmy na to spojrzeli od momentu likwidacji państwowych gospodarstw rolnych, co oficjalnie nastąpiło w 1993 roku.
Nieruchomościami popegeerowskimi wraz ziemią dysponowała Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, która najpierw oddała w dzierżawę sporą część tego areału. Niektórzy właściciele próbowali eksperymentować z hodowlami, które w wielu wypadkach się nie sprawdzały. Były to między innymi małe owce wrzosówki i kozy.
Jeśli idzie o hodowle zwierząt to na dawnej popegeerowskiej ziemi coraz częściej spotyka się bydło odporne na niskie temperatury. Sporą część zajmują zasiewy zbóż, część została zalesiona. Niektórym właścicielom opłaca się hodowanie borówki amerykańskiej lub porzeczki.
Są jednak ciekawe i bardziej oryginalne pomysły, realizacji którym sprzyjało w dużej mierze atrakcyjne położenie geograficzno-przyrodnicze gruntów.
W północno-wschodniej Polsce, pośród Szeskich Wzgórz zaczęły powstawać stawy rybne. Część właścicieli pozwala na płatne wędkowanie mając z tego dodatkowy dochód. Świetnymi pomysłami okazały się hodowle dzikich zwierząt – tzw. bezkrwawe safari. W tych miejscach (m.in. na Mazurach) turyści mogą oglądać z bliska, jelenie, daniele, strusie, jaki, zebry, a nawet wielbłądy. Organizowane są nawet festyny konkursy wędkarskie.
Agroturystyka
Początek nowego tysiąclecia zaznaczył się w naszym kraju wzmożonym zainteresowaniem działalnością agroturystyczną. Na początku możliwości generowania dodatkowych dochodów dostrzegli przede wszystkim mniejsi rolnicy indywidualni, tworząc najpierw miejsca noclegowe z czasem poszerzając działalność o dodatkowe usługi turystyczne. Korzystali też z tego, że polskie prawo nie potrąca podatku od bazy noclegowej nieprzekraczającej pięciu pokoi.
Również na ziemi popegeerowskiej zaczęły powstawać gospodarstwa agroturystyczne, zwłaszcza w pobliżu puszcz i jezior. W tym wypadku bardzo często właścicielami okazywali się przybysze z miast, którzy szukali innego sposobu na życie. Nie są już niczym nowym niewielki stadniny i tawerny w adaptowanych na ten cel zabytkowych budynkach gospodarczych.
Plusem dobrego gospodarstwa agroturystycznego jest to, że z czasem dorabia się stałych klientów. Oczywiście łatwiej jest ten cel osiągnąć przy współpracy z lokalnymi i regionalnymi stowarzyszeniami.