Dziś będzie nietypowo, bo sportowo. No, może nie do końca stricte sportowo, ale będzie o sporcie traktowanym jako rewelacyjna atrakcja turystyczna. O atrakcji traktowanej w sporcie jako cud architektoniczny. O kolosie, o którym na pewno nie jeden, czy nie jedna z Was słyszała i chciała go zwiedzić.
Maracana to absolutnie jeden z największych i najbardziej imponujących stadionów na kuli ziemskiej. Wyobraźcie sobie, że nie ma źródła, które podałoby jednoznaczny rekord kibiców na tym obiekcie. Historia jest wręcz urzekająca i pokazuje jak bardzo w Brazylii ceni się piłkę nożną. Otóż krótko po II Wojnie Światowej, bo w 1946 roku „Kraj Kawy” oszalał – największym wielbicielom samby przyznano organizację mistrzostw świata w piłce nożnej. Bezwzględnie największa impreza piłkarska organizowana na ziemiach brazylijskich, które przecież piłkę traktują na równi z religią. Gubernator Rio De Janeiro był tak podekscytowany tym pomysłem, że wydał projekt budowy największego stadionu na świecie. Nie mając dzisiejszej technologii, dysponując za to niejedną kłodą pod nogami, po 4 latach rozegrano na stadionie zwanym Maracaną pierwszy mecz, pomiędzy juniorami jednych z najbardziej znanych klubów w kraju – São Paulo i Rio de Janeiro.
[wp_ad_camp_1]
Emocje nie skończyły się na tym meczu, co więcej – imprez i to nie tylko sportowych na tym masywnym stadionie nie brakuje. Pierwszą i chyba najbardziej znanym wydarzeniem, które odbiło się nie lada echem na świecie i to nie tylko wśród sympatyków sportu były Mistrzostwa Świata w 1950 roku. Finałowy mecz pomiędzy gospodarzami, a Urugwajem, który ostatecznie wygrał 2:1, oglądało… 199 854 widzów! Ponoć jest to dotychczasowy rekord, jednak można się spodziewać, że ta statystyka była już pobita na mniej prestiżowych zawodach.
Gigant potrafi zmieścić dziś 103043 widzów, goszcząc tym samym w ścisłej czołówce najbardziej pojemnych stadionów świata. Pomimo, że stadion obecnie piastuje nazwisko brazylijskiego dziennikarza – Mario Filho, do dziś utrzymuje się inny przydomek – Maracana. Skąd się wziął? Źródła nie są zgodne – jedni mówią, że nazwa pochodzi od płynącej tuż obok rzeki o tej samej nazwie, inni stawiają na bardzo popularną w Brazylii papugę Arę Maracanę.
[wp_ad_camp_1]
Tuż po zakończeniu budowy, uchodził za jeden z najbezpieczniejszych stadionów na globie, z uwagi na szerokie wejścia. Ponadto, Maracana oczywiście kojarzyła się z niesamowitym luksusem, a wręcz przepychem. Co ciekawe, budowla mierzy w najwyższym punkcie zaledwie 24 metry, co przy tak ogromnej liczebności miejsc działa na wyobraźnię.
Ponad 60 lat musieli czekać Brazylijczycy na ponowną organizację mistrzostw świata, które zawitają tam w 2014 roku. Dwa lata później odbędą się także Igrzyska Olimpijskie, a tak duże imprezy powodują, że Maracana cały czas jest modernizowana, aby sprostać imprezom tak wielkiej rangi. Oczywiście jak w każdym szanującym się stadionie, zwiedzić można bogate w trofea i ciekawostki muzeum, oferujące naprawdę szeroką gamę ekspozycji związanych z sukcesami reprezentacji „Canarinhos” w piłce nożnej. Brazylijczycy pozazdrościli także Hollywood Alei Gwiazd, ponieważ Maracana także jest wyposażona w podobne miejsce, jednak tam swoje stopy odciskali najlepsi brazylijscy zawodnicy jakich pamięta historia.
[wp_ad_camp_1]
Nie dajcie się jednak zwieść! Maracana to nie tylko sport – na murawie stadionu gościły już największe osobistości muzyki, takie jak The Rolling Stones, Guns’n’Roses, The Police, Madonna, Prince, Joe Cocker, George Michael, a nawet sam Frank Sinatra, śpiewający przy okazji meczu Brazylia – ZSRR w 1981 roku. Polski akcent, to wizyta Papieża Jana Pawła II w czasie 80. Podróży Apostolskiej w 1997 roku, który błogosławił Maracanę oraz odprawił Liturgię Słowa.
Maracana to coś dla każdego – fana muzyki, sportu, kultury i bezwzględnie obowiązkowa pozycja dla turystów zwiedzających Brazylię.
Bardziej gigantyczny jest już tylko tajny trening kibiców Widzewa 😀