Snowy Mountains to jedyne miejsce w Australii gdzie możesz zasmakować zimowego szaleństwa.
Na początku podróży nastawienie do Australijskich stoków i śniegu było bardzo sceptyczne. Przyzwyczajona do pięknych, wysokich Alp nie oczekiwałam zbyt wiele. Jadąc modliłam się o śnieg 🙂
A jednak pokochałam to miejsce. Piękne góry, niesamowita pogoda, czyściutkie niebo z niesamowitym słońcem widocznym praktycznie codziennie (co jest fenomenem) oraz radośni, rozmowni Australijczycy, którzy ochoczo zamieniają z Tobą kilka zdań na wyciągu.
Zatrzymaliśmy się w malowniczej miejscowości Jindabyne, położonej nad przepięknym jeziorem o tej samej nazwie, tuż przy sławnym Kościuszko National Park. Pierwsze 3 noce zostaliśmy w ośrodku Banjo Paterson Inn, położonym naprzeciw samego jeziora. Pensjonat ten oferuje rożne standardy pokoi od wieloosobowych (hostelowych) po ekskluzywne apartamenty z widokiem na cudowne jezioro. Ceny wahają się w granicach 70$ – 160$ za noc.
Do naszej dyspozycji mieliśmy 3 bary oraz klub. Pierwszego wieczora degustowaliśmy piwa z browarni Kościuszko. Przepyszne australijskie piwo nazwane zostało nazwiskiem naszego przywódcy za sprawą Edmunda Strzeleckiego. Wielkiego polskiego geografa, podróżnika, który jako pierwszy zdobył najwyższy szczyt Australii i nadał mu takie imię. Jest to najbardziej oblegany bar uwielbiany przez Australijczyków i turystów, który oddaje duszę Snow Mountains.
Hostel Snowy Mountains Backpackers oferuje nocleg za jedyne 30$. Hostel jest naprawdę godny polecenia: czyściutkie pokoje, przestronna, dobrze wyposażona kuchnia a przede wszystkim bardzo przystępna cena.
Wracając do najistotniejszego punktu czyli stoków – przygotowane są wyśmienicie. Dostępne trzy resorty Thredbo, Perisher oraz Charlotte Pass. Najwyżej położony wyciąg znajduje się na wysokości 2034 m, do dyspozycji mamy 70 wyciągów, 8 snow parków, pipe oraz możliwość nocnej jazdy, rewelacja!
A dla tych co niekoniecznie lubią jeździć na nartach lub snowboardzie przygotowano masę innych atrakcji: Snow Tubing , jazda konna, wspinaczka, quady.
W lecie otaczają nas niesamowite widoki zakątków zamieszkiwanych kiedyś przez Aborygenów. Park Narodowy Kościuszki w 1977 wpisano na listę międzynarodowych rezerwatów biosfery. Szczególną atrakcją są ozdobione stalaktytami jaskinie, pola lodowe, jeziora polodowcowe, moreny i ciepłe źródła.
Lasy eukaliptusowe obfitują w drzewiaste paprocie, wyżej przechodzą w krzewiaste zarośla eukaliptusowe, miejsca te zamieszkiwane są przez kilka gatunków kangurów (m.in. szary górski kangur, kangur olbrzymi), wombaty, koale, dziobaki, kolczatki, a także liczne gatunki ptaków (emu, lirogon, papugi kakadu).
Zawsze chciałem pojechać do Australii. Może kiedyś się uda.
Drogi Wojciechu, barwny opis miejsca, jednak jak na wpis o nartach, nart i informacji dla narciarzy w nim jak na lekarstwo. Niestety bardzo rażą pewne błędy.
Piszesz o sobie w rodzaju żeńskim Wojciechu.
„pokochałam TE miejsce” – (błagam…) TO miejsce.
„Snowy Mountains Backpekers” to tak naprawdę „Snowy Mountains Backpackers”.
„zjawiska kresowe” nie mają nic wspólnego z kresami, bo są „krasowe”, no i moreny, pola lodowe i jeziora polodowcowe to nie są zjawiska krasowe.
pozdrawiam
My co roki jeździmy na narty właśnie do Austrii. Polecam każdemu:)