Co kraj to obyczaj, szczególnie jeśli chodzi o smaki i potrawy królujące na stołach świata. I choć żabie udka czy sushi już nas nie zaskakują, to są potrawy, przy których nasuwa się pytanie – Jak można to w ogóle jeść?
W Chinach prawdziwym rarytasem jest zupa z ptasich gniazd działająca podobno jak afrodyzjak. To jedno z najdroższych i najtrudniejszych w przygotowaniu dań na świecie. Jerzyki swoje gniazda budują z wydzielanej przez siebie śliny. Gniazda te powstają tylko podczas krótkich okresów godowych (trzy razy w roku). Dodatkowym utrudnieniem zdobycia składnika do potrawy jest fakt, że jerzyki osiedlają się w wyłomach skalnych na stromych morskich brzegach. Z tych powodów zupa nie jest tania – za jedną miskę w Hong Kongu płaci się od 30 do nawet 100 dolarów (ze względu na cenę nazywa się ją „Kawiorem Wschodu”).
[wp_ad_camp_1]
Hitem w Azji Południowo – Wschodniej jest owoc durian. Ten kolczasty owoc charakteryzuje się niezwykle intensywnym zapachem, podobnym do rozkładającego się mięsa, albo zgniłych jaj. Opinie na temat smaku są podzielone. Turyści oceniają go jako mdły, za to miejscowi porównują jego konsumpcję do degustacji najlepszych win i serów pleśniowych
W Kambodży przysmakiem stały się tarantule i cykady. Wrzuca się je na patelnię w całości i przyrządza na chrupiąco, dodając czosnek i sól. Zarówno przez miejscowych, jak i turystów są uważane za rarytas.
Balut to narodowa potrawa Filipin. Jest to jajko w którym znajduje się 17-21 dniowy embrion kurzy lub kaczy. Starsze mają już ukształtowane kości i łapki i są lekko opierzone. Balut spożywa się w całości z sola, pieprzem, sokiem z cytryny. Popularna jest też wersja z chilli i sosem vinegrette.
W Indonezji miejscowym przysmakiem jest Kopi Luwak. Kawa produkowana z ziaren, które nie pochodzą prosto z krzaka, lecz z układu pokarmowego cywety (drapieżnika żyjącego w dżungli, który przypomina kota). Ziarna w organizmie zwierzęcia poddane są lekkiej fermentacji, przez co tracą swój gorzki smak, a zyskują niepowtarzalny aromat. Kopi Luwak jest bardzo droga (rocznie udaje się zebrać jedynie kilkaset kilogramów tej niezwykłej kawy).
[wp_ad_camp_1]
Na Sardynii (we Włoszech) można skosztować potrawy, która ucieka z talerza. Chodzi o larwy, które zamieszkują w serze Casu Marzu wytwarzanym z mleka owczego. Larwy uruchomiają proces fermentacji tłuszczy znajdujących się w serze doprowadzając go do stadium rozpadu gnilnego (co ponoć znacznie poprawia jego smak). Larwy potrafią podskakiwać na kilka centymetrów nad talerzem :). Sprzedaż sera Casu Marzu jest od kilku lat zakazana z przyczyn zdrowotnych, wciąż jeszcze można go znaleźć na czarnym rynku.
Kolejną potrawą, która w trakcie spożywania wciąż się rusza jest serwowana w Korei Południowej Sanakii – niewielkie ośmiornice. Podobno dzięki aktywnym przystawkom ośmiornice mogą przez jakiś czas żyć własnym życiem w żołądku. Taki posiłek to trudne wyzwanie, kawałek macki może przyczepić się do ścianki przełyku i utknąć w gardle, co grozi uduszeniem.
Z Tajlandii pochodzi najsilniejszy afrodyzjak świata – krew węża. Konsumowana jest w stanie czystym (wtedy należy ją wypić jak najszybciej, najlepiej jednym haustem), lub wchodzi w skład nalewki z wina ryżowego, które neutralizuje trujące właściwości jadu węża. Turyści zachwycają się butelkami, w których pływa wąż. Samo wino ma od jego krwi delikatnie różowe zabarwienie i jak głosi miejska legenda posiada właściwości lecznicze.
Smacznego 🙂