W roku 1986 Roman Polański wyprodukował film pod tytułem „Piraci”. Obraz ten został doceniony przez krytyków i nominowany do Oskara za kostiumy, a także otrzymał dwa Cezary za kostiumy i scenografię. I właśnie te druga nagroda, moim skromnym zdaniem, została zdobyta dzięki pięknym plenerom Seszeli uwiecznionym na taśmie filmowej.
Seszele to państwo leżące na Oceanie Indyjskim ok. 1600 km od wybrzeży Afryki, złożone ze 115 wysp, z których zaledwie połowa jest zamieszkała. Wyspy te, pod względem pochodzenia można podzielić na: wulkaniczne, granitowe o urozmaiconej rzeźbie wyżynno-górskiej oraz koralowe. Z kolei geograficznie dzieli się je na Seszele Wewnętrzne i Zewnętrzne. Największe wyspy Seszeli to Mahé, Praslin, Silhouette i La Digue, przy czym słowo „największe” jest użyte tu bardzo na wyrost, gdyż ta ostatnia ma zaledwie 10 km kw.
Największą atrakcją Seszeli jest przyroda. Archipelag Seszeli w znacznym stopniu pokrywają lasy tropikalne, zarówno roślinność, jak i świat zwierzęcy składają się z wielu endemicznych gatunków. Na wyspie Mahe warto odwiedzić ogród botaniczny Mont Fleuri, w którym można podziwiać dziesiątki gatunków palm i wielkie żółwie z wyspy Aldabra.
Na drugiej co do wielkości wyspie Seszeli – Praslin znajduje się park narodowy oraz rezerwat Valee De Mai (wpisany na listę UNESCO), w którym zobaczyć można endemiczne gatunki seszelskiej natury. Spotkać tu można trzy najrzadsze na świecie gatunki ptaków: seszelańskiego bulbula, owocowego gołębia i czarną papugę. Ciekawym okazem jest palma coco-de-mer (lodoicja seszelska), której owoce, przybierają ogromne rozmiary oraz bardzo dwuznaczne kształty 🙂.
Jako, że jedynie 30 wysp jest zamieszkanych, Seszele to prawdziwy raj dla turystów. Pełno tu plaż, wysepek i zatok gdzie nawet przez kilka dni można rozkoszować się w samotności pięknem natury. Jest się czym zachwycać, gdyż ponad 60 proc. powierzchni Seszeli to ścisłe rezerwaty przyrody. Stała temperatura w granicach 28-34 stopni Celsjusza jest gwarancją udanego urlopu. Wyspy to raj dla miłośników desek surfingowych lubiących wysokie fale, a także dla nurkujących i żaglarzy.
Seszele to dawna kolonia francuska dlatego dzisiejsza ludność wysp to prawdziwa mieszanka ras. Ci, którzy mieszkają tu od pokoleń, sami nazywają się Kreolami. Spotkać tu można potomków europejskich kolonizatorzy, afrykańskich niewolników a także przybysze z Indii i Chin. Ten tygiel kulturowy jest bardzo fascynujący i czyni mieszkańców wysp bardzo ciekawymi ludźmi.
Zgodnie z seszelskim prawem turyści mogą płacić tylko w euro (dotyczy to hoteli, centrów nurkowania, restauracji, wypożyczalni samochodowych). W miejscach, gdzie klientami są głównie miejscowi, płaci się w lokalnej walucie – w rupiach. Ceny nie są tu na szczęście wygórowane: kawa lub piwo kosztują ok. 2 euro, obiad 10€, regionalna kolacja (gdzie można próbować do woli lokalne dania)to wydatek 20€. Za wynajęcie samochodu zapłacimy ok. 50 euro za dzień.
Klimatyczne zdjęcia1
Druga fota od góry to nie Seszele, a na 100 % Tajlandia, konkretnie Phi Phi Ley – a jeszcze konkretniej Niebiańska Plaza czyli Maya Bay :-))) Pozostała foty na których uwiecznione sa granity to La Digue – konkretnie – Anse Source D’Argent.
Pozdrawiam M
zgadzam sie z Mara zdjecie nr 2 to Maya Bay wiem na 1000% bo bylam i zrobilam bardzo podobne foto no tylko z wieksza iloscia lodek i turystow 😛