Wielu z nas zastanawiając się w jaki sposób zainwestować odłożone pieniądze, myśli o zakupie nieruchomości. W czasach kryzysu, opłacalny okazać może się więc zakup lokali poza granicami kraju. Nieruchomości zagraniczne, szczególnie w krajach walczących z inflacją, mogą okazać się w przyszłości żyłą złota. Ci, którzy zainwestowali już pieniądze na zagranicznych rynkach, z pewnością ucieszy fakt, że w niektórych państwach ceny nieruchomości w ich największych miastach, wzrosły w ostatnim czasie o minimum jeden stopień procentowy.
Jak przekonują analitycy rynkowi, warto szukać okazji do zarobku, gdyż trafiona inwestycja może przynieść nam nawet kilkukrotne zyski. Przykładowo warto spojrzeć na apartamenty w Bułgarii. Kraj stosunkowo niedrogi, w którym nie brak turystów, to jeden z najtańszych obecnie rynków nieruchomości. Po wielkim boomie inwestycyjno-rekreacyjnym mającym miejsce w 2008 roku, dziś w Bułgarii ceny mieszkań i apartamentów są dwukrotnie niższe niż przykładowo w Spocie, gdzie za metr kwadratowy zapłacić trzeba ok. 15-17 tyś zł (obecne ceny nad polskim morzem, są porównywalnie wysokie do… cen na Wyspach Kanaryjskich).
[wp_ad_camp_1]
Co ciekawe tak niskie koszty bułgarskich nieruchomości dotyczą nie tylko lokali w najdroższych miastach, ale właśnie najlepiej usytuowanych apartamentów, stojących bezpośrednio nad morzem. Rozważając zakup zagranicznych nieruchomości, warto sprawdzić też ceny w krajach basenu Morza Śródziemnego. Tu bowiem sezon urlopowy trwa blisko sześć miesięcy, a o chętnych do wynajmu (z racji popularności regionu) nietrudno.
Z racji wspomnianego kryzysu inwestorów powinny przyciągnąć też Grecja i Cypr. W pierwszym z nich, za dobrej klasy apartament położony w prestiżowej dzielnicy, o powierzchni liczącej 75-80 mkw, trzeba zapłacić jedynie ok. 110-120 tys. euro. A jak podają liczne źródła ekonomiczne, na Cyprze ceny zakupu znakomitych lokali są jeszcze niższe. Analitycy rynkowi są zgodni co do jednego, że przed zakupem warto bardzo dokładnie zbadać rynek i wyszukiwać perełek, które w przyszłości mogą poważnie zasilić nasze portfele.
[wp_ad_camp_1]